Już mam go na sobie :) jest... dziwnie xd
Ortodonta powiedział, że niepotrzebnie nosiłam separatory, bo założy mi inny aparat - bez nich... Byłam zła, ale tylko trochę :)
Najpierw umył mi zęby jakąś specjalną szczoteczka. Potem ogólnie smarował je jakimiś glutami (większość śmierdziała)... Okazało się, że mam mikroskopijną dziurkę w jednym zębie (i muszę ją jeszcze wyleczyć). Potem przykleił mi zamki i utwardził klej pod lampą UV :) nic nie bolało... Następnie założył drut i gumki (nie pamietam w jakiej kolejności, czy najpierw drut czy gumki...)- wybrałam je sobie wcześniej. Na górnych zębach mam jasnofioletowe (takie bardziej lawendowe), a na dolnych ciemne :D ogólnie miał spory wybór gumek, więc będzie w czym przebierać ;)
Zdjęcia wstawie jutro, bo dzisiaj już nie zdążę ich zrobić :P
Na razie mnie jakoś strasznie nie boli, ale z gryzieniem już pojawiły się problemy... Ortodonta dał mi wosk, który przykleja się na zamki, żeby nie raniły dziąseł... Na pewno na noc ich użyje ;)
Ciekawe jak będzie jutro ;) postaram napisać się coś więcej i wstawię zdjęcia :D
Jak tak sobie czytam od początku twojego bloga, to od razu przypomina mi się jak to było ze mną i z moimi pierwszymi wizytami ;) Muszę jednak powiedzieć że krzywe zęby to jedno, ale leczenie wady jest bardziej bolesne :)
OdpowiedzUsuń